37% amerykańskich myśliwskich okrętów podwodnych nie nadaje się w tym momencie do eksploatacji przez konieczność konserwacji i opóźnienia w stoczniach.
Congressional Research Service ujawniła dane amerykańskiej marynarki wojennej, z których wynika, że 18 z 49 myśliwskich okrętów podwodnych wymaga prac konserwacyjnych i oczekuje na powrót do służby. To praktycznie dwukrotnie więcej, niżby sobie życzyło samo US Navy. Okręty albo utknęły w stoczniach, które mają opóźnienia, albo wręcz czekają na swoją kolej w dokach.
Według ujawnionych dokumentów, dowództwo US Navy wini za ten stan rzeczy „planowanie, dostępność materiałów i sposób pracy stoczni”.
Amerykańskie media precyzują, że nieaktywne okręty to nie są jednostki typu Ohio z atomowymi pociskami balistycznymi, a szybkie okręty szturmowe, uzbrojone w torpedy i pociski manewrujące Tomahawk. Jako jeden z ostatnich przykładów jest podawany okręt typu Seawolf USS Connecticut, który ponad półtora roku temu uderzył w podwodną górę lodową na Morzu Południowochińskim. Jednostka ma wrócić do służby najwcześniej w 2026 roku, czyli ponad cztery lata od wycofania po wypadku.
Straż Miejska będzie częściej patrolować okolice Portu Gdańsk
Huti nie odpuszczają statkom i okrętom. Kolejne ataki na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej
Trwa operacja ratunkowa statku towarowego Ultra Galaxy w RPA
"Le Monde": Rheinmetall zyskuje historyczne kontrakty w związku z wojną na Ukrainie i naraża się Rosji
Według ukraińskich służb Rosja minuje port w Noworosyjsku
Rosyjski dron oberwał rybą. Kara za zadzieranie z ukraińskimi rybakami