W klasycznej umowie przewozu (wąsko pojętej umowie frachtowej, w systemie prawa polskiego nazywanej umową bukingową) konosament wystawiony na jej podstawie stanowił dokumentacyjny dowód zawartej umowy i jej warunków pomiędzy frachtującym („shipper”) i następnie każdym kolejnym legitymowanym posiadaczem konosamentu („holder of B/L”) oraz armatorem/przewoźnikiem („carrier”).
W naszym opracowaniu Reguły Hague-Visby w systemie prawa angielskiego, rozpoczęliśmy analizę międzynarodowych reguł dotyczących przewozu ładunku na podstawie konosamentu (konosamentowej umowy frachtowej), nazwanych Regułami Hague-Visby („Hague-Visby Rules”). Zarówno wcześniejsze opracowanie jak i niniejsze, jest oparte na prawie angielskim a w szczególności na zasadach common law wraz z przepisami ustawowymi ujętymi w ustawie (akcie prawa stanowionego) zwanym „COGSA 1971”.
Każda jednostka pływająca po otwartych akwenach powinna mieć ubezpieczenie H&M, choć nie są to ubezpieczenia stricte obowiązkowe. Ubezpieczenie casco (H&M) mają zarówno jednostki przybrzeżne, jak holowniki, barki, dźwigi pływające pontony, jak również znacznie większe statki pełnomorskie typu tankowce, kontenerowce, samochodowce, chemikaliowce, promy czy też potężne statki pasażerskie.
Standardem niemal, w międzynarodowym obrocie morskim, jest sytuacja, w której kapitan statku (lub inny przedstawiciel armatora) zatrudnionego w ramach umowy czarterowej wystawia konosament. W relacjach bezpośrednich armator – czarterujący, wystawiony konosament, co do zasady, nie wywołuje większych skutków prawnych.
W naszym wcześniejszych opracowaniu podjęliśmy próbę prześledzenia ewolucji orzecznictwa angielskiego (lub szerzej anglo-saskiego) w zakresie istotnej kwestii prawnej – ustalenia obowiązku (lub jego braku) wydania ładunku na podstawie konosamentu imiennego.
Obok obowiązywania Reguł Hasko-Visbijskich 1924/1968/1979 z mocy prawa (na podstawie ratyfikacji przez dane państwo Konwencji Brukselskiej z 1924 z ewentualnymi zmianami 1968/1979 - o ujednostajnieniu niektórych zasad dotyczących konosamentów, lub na podstawie inkorporacji Reguł do danego systemu prawnego na podstawie ustaw krajowych – np. COGSA 1971/MSA 1981 w prawie angielskim), Reguły mogą zostać inkorporowane do danej umowy przewozu (contract of affreightment) w drodze odrębnej, umownej klauzuli.
Klasyczna, według common law, systematyka umów przewozu ładunków morzem (contracts of affreightment), dzieliła umowy na te, które są zawarte w czarterze (charterparty) i te, które są zawarte lub które są uwidocznione w konosamentach (bill of lading). Rozwój praktyki morskiej i angielskiego prawa morskiego, przyniósł, z upływem czasu, coraz to nowe typy, formy i rodzaje umów przewozowych. W istocie jednak, każda nowa odmiana, jest mutacją i/lub hybrydą pierwszych dwóch podstawowych typów umów.
W rozwoju historycznym konosamentu, jako specyficznego dokumentu przewozowego, funkcja dowodu na okoliczność warunków umowy przewozu (umowy frachtowej – „contract of affreightment”), na jakich strony umowy (frachtujący – „shipper” – przewoźnik - „carrier”) uzgodniły przewóz morzem danego ładunku, ukształtowała się jako druga w kolejności (po funkcji „receipt for the goods shipped”).
W tradycyjnym ujęciu common law, proces załadunku traktowany jako wspólna operacja logistyczna frachtującego („shipper”) lub czarterującego („charterer”) oraz armatora/przewoźnika („shipowner/carrier”).
Angielski Sąd Gospodarczy (English Commercial Court (HC)) wydał w dniu 03.03.2022 bardzo ciekawe orzeczenie w sprawie ”MUR Shipping BV v RTI Ltd.” [2022] EWHC 467 (Comm). Orzeczenie Sędziego Jacobsa dotyczyło bardzo aktualnych kwestii związanych z sankcjami USA nałożonymi na podmioty rosyjskie w związku z agresją Rosji na Ukrainę.
ORP Gen. Kazimierz Pułaski w drodze na ćwiczenie "Northern Coast 2024" na Bałtyku
8. Flotylla Obrony Wybrzeża ma nowego szefa sztabu
W Austrii utrzymuje się poważna sytuacja powodziowa
Rosja zarobiła na zbożu z okupowanych ukraińskich terytoriów ok. 1 mld USD
Energetyka idzie na północ. Jak się w tym odnaleźć?
Pierwokup w portach bublem legislacyjnym? - wywiad z radcą prawnym Mateuszem Romowiczem