W ciągu ostatnich 24 godzin nasze siły zniszczyły na terytorium Jemenu i u wybrzeży tego państwa sześć bezzałogowych statków powietrznych i trzy drony morskie (powierzchniowe) bojowników Huti - powiadomiło w nocy z piątku na sobotę Centralne Dowództwo USA (CENTCOM).
Uznany na arenie międzynarodowej rząd Jemenu podpisał porozumienie z ruchem Huti mające na celu deeskalację napięć między obiema stronami, złagodzenie ograniczeń nałożonych na sektor bankowy i wznowienie lotów narodowych linii lotniczych. Jednocześnie ONZ ostrzega przed powrotem wojny na pełną skalę.
W sieci pojawiły się zdjęcia satelitarne ukazujące poziom zniszczeń po sobotnim nalocie sił izraelskich na depot paliwowy w porcie Al-Hudajda w Jemenie, znajdujący się pod kontrolą bojówki Huti.
Przeprowadzony w sobotę wieczorem nalot na rebeliantów Huti w Jemenie był jedną z najbardziej złożonych operacji izraelskiego lotnictwa w historii. Nigdy wcześniej nie atakowano tak odległych celów, dystans wynosił 1800 km, a w uderzeniu brało udział kilkadziesiąt samolotów, w tym tankowce powietrzne i maszyny zwiadowcze.
Izraelska obrona powietrzna przechwyciła w niedzielę rano rakietę typu ziemia-ziemia, która zbliżała się do Izraela ze strony Jemenu - poinformowała w komunikacie izraelska armia.
W izraelskich nalotach na strategiczny port Al-Hudajda w Jemenie zginęły trzy osoby, a blisko 90 zostało rannych - poinformowali w niedzielę rano rebelianci Huti.
Izraelskie siły zbombardowały port Al-Hudajda w Jemenie, wykorzystywany przez bojówkę Huti.
Dron, który w piątek nad ranem uderzył w budynek w Tel Awiwie, został zidentyfikowany przez obronę powietrzną, ale z powodu błędu ludzkiego nie został przechwycony - ogłosiło izraelskie lotnictwo. Do ataku, w którym zginęła jedna osoba, a 10 zostało rannych, przyznali się jemeńscy rebelianci Huti.
Pociski nieznanego pochodzenia spadły w piątek na statek znajdujący się ponad 80 mil morskich (ok. 150 km) na południowy wschód od Adenu w Jemenie – poinformowały brytyjska agencja United Kingdom Maritime Trade Operations (UKMTO) i brytyjska agencja bezpieczeństwa morskiego Ambrey.
Grupa okrętów rosyjskiej Floty Pacyfiku przeszła 17 lipca przez Kanał Sueski, opuszczając tym sam Morze Śródziemne. Wchodząc na Morze Czerwone znalazła się na obszarze, gdzie działają międzynarodowe zespoły sił morskich chroniących żeglugę. To tam zagrożenie dla statków i okrętów stanowią jemeńscy bojownicy Huti. Z racji na ich sympatię do Rosji obecność sił morskich tego państwa budzi kontrowersje z racji na niezwykle newralgiczny charakter akwenu.
Tunel pod Martwą Wisłą w Gdańsku zostanie zamknięty w nocy z soboty na niedzielę
Podatki marynarskie: od 1 lipca 2024 roku sprzedaż na platformach internetowych a skutki podatkowe
Przeładunki kontenerów w Chinach w górę
Rosyjski statek wpłynął na wody terytorialne Finlandii
Szwecja. Wszczęto procedurę ochrony wraku odkrytego przez Polaków
Wielki wyciek substancji ropopochodnej na Motławie powstrzymany. Możliwy powrót żeglugi